środa, 31 grudnia 2014

Sylwester

Akcja one-shota toczy się między 2011-2012, gdzie Maksymilian z Adrianem byli jeszcze razem.

*~~*~~*


Światło księżyca rozpraszało mrok, idealnie kontrastując z białym śniegiem, który pokrywał ulice Warszawy. Wiatr wiejący ze wchodu przynosił zimne powietrze z Rosji, dając szanse puchatemu dywanowi na przetrwanie paru dobrych dni. Krajobraz był iście romantyczny...
     Stałem na balkonie, paląc kolejnego papierosa. Miałem nawyk, że po dobrym seksie sięgałem po swój nałóg. Nie zwracałem zbytniej uwagi, że mróz wywoływał na moim ciele gęsią skórkę. Wypuściłem biały dym z płuc, przymykając oczy, gdy ciepłe ramiona mojego chłopaka objęły mnie w pasie. Oparłem się plecami o tors Maksymiliana uśmiechając się jak głupek. Użył mocnych perfum, które swoim zapachem przyćmiewały wszystkie zmysły. Zdawał sobie sprawę z tego, że mam słabość do Calvina Kleina - Encounter Fresh. Mógłbym godzinami wciągać ten zniewalający zapach, jak rasowy ćpun.
- Dzisiaj sylwester - zamruczałem, gdy miękkie usta mojego kochanka rozpoczęły wędrówkę po moim erogennym miejscu, którym okazała się być szyja. Nie ma dosyć?
- Mhm - wyartykułował sunąc dłońmi pod moją koszulką. Niewyżyty zboczek.
- Zabieraj łapy... Ale usta możesz przytknąć tutaj - zaśmiałem się i wskazałem palcem swoje malinowe, pełne wargi. Wiem, że mi się nie oprze.
Tak jak podejrzewałem.
Całowaliśmy się tak, jakby za chwile miał się skończyć świat. Kto wie? Może zaraz pierdolnie w ziemie jakaś asteroida i cały świat pójdzie w pizdu? Wiem, mam bogaty słownik synonimów. Chyba czas wziąć się za czytanie książek. I to sensownych, bo wątpię, żeby komiksy pomogły mi podszkolić język.
Wypuściłem powietrze przez nos, zaplatając ręce na jego szyi. Mhm, pocałunek mógłby trwać wieczność.
- Wystarczy? - posłał mi tak piękny uśmiech, że gdyby nie było tak zimo, stałbym się jednością ze śniegiem. Jak ja uwielbiam jego uśmiech! Co ja mówię? Ja go całego uwielbiam! Kocham szaloną miłością, jaką może kochać wariat.
- Tak. Spisałeś się - znów się zaśmiałem, klepiąc po ramieniu. Weszliśmy do domu, a ja zadrżałem mimowolnie. Jednak jest różnica między minusową temperaturą na dworze, a plus dwadzieścia w mieszkaniu. Do moich nozdrzy doszedł smakowity zapach, który wywołał erupcje wulkanu w moim brzuchu. Zapomniałem, że po seksie robiłem się niewyobrażalnie głodny.
- Zrobiłem naleśniki - odparł z uśmiechem Maksymilian i złapał mnie za rękę, prowadząc do kuchni. No, jak można go nie kochać? Weszliśmy do pomieszczenia z którego ulatywały niebiańskie zapachy. Szybko usiadłem przy stole i zacząłem wcinać. Nie zdziwiłbym się, gdyby nad moją głową latały małe serduszka.
- Jest czekolada i bita śmietana? - zapytałem, spoglądając na Maksymiliana, który chichocząc wyciągnął z lodówki pytane przeze mnie produkty.- Dziękuję skarbie.

*~~*~~*
Po zjedzeniu pysznej kolacji (bo dochodziła godzina jedenasta), wyszliśmy przed dom, czekając na Darka i jego kuzynkę. Oni zajęli się fajerwerkami, a my szampanem i przekąskami.
- I kolejny rok. Nie wierze, że już 2012 - powiedziałem z niedowierzaniem. 2011 tak szybko zleciał. Jeszcze sześć miesięcy i zaczną się wakacje. Coś pięknego.
- Niestety - odparł, kiwając głową. Odwróciliśmy się w stronę bramy, gdzie ujrzeliśmy Darka i Martę machających w naszą stronę. Uśmiechnąłem się do nich szeroko, łapiąc za rękę Piwowarczyka.
- Siemka gołąbki. Gotowi na imprezkę?
- Jasne - odparliśmy i ruszyliśmy w stronę domu. Darek oczywiście musiał rzucić we mnie śnieżką bo jakże by inaczej. Maks nie okazał się być inteligentniejszym człowiekiem. Tylko, że zamiast zrobić atak na moją biedną osobę, rozpoczął wojnę na śnieżki z Darkiem. Ja z Martą okazaliśmy się jedynymi przedstawicielami mądrych ludzi z naszej czwórki.
- Jesteście cali mokrzy! Maks idź się przebrać i daj coś do ubrania Darkowi! Jak dzieci normalnie - jęknąłem z politowaniem i przewróciłem oczyma, gdy dobiegł do moich uszu ich cichy śmiech. Są gorsi niż małe dzieci!
*~~*~~*
Dziesięć...
Dziewięć...
Osiem...
Siedem...
Sześć...
Pięć...
Cztery...
Trzy...
Dwa...
Jeden...
- Szczęśliwego nowego roku! - krzyknęliśmy wspólnie, a Darek odpalił petardy. Niebo rozbłysło wieloma sztucznymi ogniami w różnobarwnych kolorach. Kula dyskotekowa, to pikuś w porównaniu z tak pięknym widokiem jakim okazały się fajerwerki. Coś niesamowitego...
Poczułem szarpnięcie za ramię, więc odwróciłem się w stronę Maksa, który posłał mi uśmiech pełen miłości i pocałował delikatnie. Westchnąłem z rozczuleniem, oddając pocałunek. Jeżeli los pozwoli mi spędzić z tym mężczyzną całe życie, chcę każdego sylwestra zostawać obdarowywany jego pocałunkami. Wiedziałem, że mnie kocha tak mocno jak ja jego kocham.
No i...
Szczęśliwego nowego roku!
KONIEC
*~~*~~*
Czy to źle, że sylwestrowy one-shot jest taki krótki? Jeżeli tak to wybaczcie biednej Miku :c 
Adrian złożył wam życzenia, więc ja jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego w nowym roku!
Tradycyjnie proszę o komentarze ~

2 komentarze:

  1. Yey! One-shot na sylwestra :D mam teraz zaciesz XD. Wg strasznie mi się podobał + jeśli piszę jakieś głupoty to sory, ale jadę na kacu :p. Tobie też Szczęśliwego Nowego Roku :*, oby ten nowy rok okazał się lepszy od tego starego :).
    Pozdrawiam Yume <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi przykro, ale wg mnie Maks powinien być z Adrianem. Tak, w czasie teraźniejszym, nie przeszłym.
    Dziękuję, dobranoc <3

    OdpowiedzUsuń