środa, 16 lipca 2014

Łazienka


Kiseop - czerwone włosy, Kevin - blond.

Paring: VinSeop
Gatunek: smut, humor
Ostrzeżenia: przekleństwa, scena [17+]


- Kevin! - po studiu nagrań rozniósł się miły dla ucha glos. Chłopak o urodzie niemal dziewczęcej, oderwał się od butelki z wodą mineralną i spojrzał na przyjaciela.
- Tak kochanie? - zapytał, uśmiechając się słodko, a w oczach czaiła się nutka drapieżności. Kiseop na ten widok zachłysnął się powietrzem.
- Skarbie... czy jest cos o czym nie wiem? - zapytał, poprawiając swoją przydługa grzywkę.
- Tak. Dzisiaj rano, tak bardzo mnie podnieciłeś tym pocałunkiem, że musiałem sam sobie poradzić, ponieważ ty mnie zostawiłeś samemu sobie. Wiesz... w twoim wykonaniu było to piekielnie nieładne.- wymruczał rozkosznie, kładąc swoją dłoń na kroczu i sugestywnie poruszając biodrami.
- Kev... nie zaczynaj... nie tutaj.- powiedział, patrząc na pozostałych członków zespołu siedzących parę metrów od nich na czarnej, skórzanej kanapie.
- No skoro tak... to równie dobrze możemy nie uprawiać seksu przez tydzień. Mały celibat nie zaszkodzi.- poinformował, podnosząc się do pozycji stojącej. Zgarnął ze stolika wodę i skierował się do łazienki. Starszy jeszcze przez dłuższy moment wpatrywał się w drzwi za którymi zniknął Woo. Niestety czyjaś dłoń przerwała mu oględziny ozłacanej klamki.
- Kisiel! Żyjesz? - DongHo próbował za wszelką cenę obudzić z transu swojego hyunga*, który w tym momencie miał minę typu: "Że co kurwa?"
- Co jest? - ni z gruchy, ni z pietruchy przed ich twarzami wyrosła biała kulka w postaci Kyounga.
- Kisielek się zaciął.- wyjaśnił maknae*, robiąc dziubek z ust.
- Aaaa... u niego to norma.- machnął ręką i wbił wzrok w lampę wiszącą nad jego głową. Gibał się w przód i tył, przez co wyglądało to tak, jakby był człowiekiem z psychiatryka.
- Co ci się dzieję? - lider zwany potocznie pączkiem zmaterializował się przed nimi niczym Gargamel ze smerfów.
- Ma chyba jedno z tych swoich napadów downa.- mruknął DongHo, patrząc tępo w czarne kudły Kiseopa.
- Jebnij go patelnią to się obudzi.- zaproponował pan "Gargamel" zajadając ze smakiem swoją bułkę z nutellą.
- A skąd ja ci wytrzasnę patelnię?!
- Nie wiem murzynie.- wzruszył ramionami i oddalił się do reszty zespołu.
- Murzynie? - do Kyoungjae słowa lidera dotarły po fakcie.
- Zaczął mnie tak nazywać od momentu, gdy przyłapał mnie na oglądaniu pornoli z murzynami w roli głównej.- wytłumaczył jakby mówił o proszku do prania.
- Aha...
- Sex! - z otępienia jakie ogarnęło dwójkę piosenkarzy wybawił ich zdesperowany krzyk kisielka, który jak napalony dinozaur wybiegł z sali nagrań.
- S... sex? - zapytał oniemiały maknae
- Soo! wyjaśnij proszę dziecku co to jest sex!



♫♫♫♫♫♫♫♫♫
 
 
 
Jego oddech stawał się chrapliwy z minuty na minutę, a z seksownych różowych usteczek wydobywały się pojedyncze jęki. Przed jego oczami pojawiały się obrazy z jego kochankiem w roli głównej. I to nie byle jakie obrazy. Erotyczne sceny ich uniesień. Przesunął ręką mocniej po swoim trzonie wprawiając swoje ciało w silne drżenie. Jeszcze troszkę, tylko parę ruchów i...
- Widać, że masz skarbie niegrzeczne myśli.- osoba stojąca za nim, odciągnęła jego drobną rączkę do tyłu co przyczyniło się do głośnego jęku ze strony Kevina.
- Kiseop... Weź mnie... - wysapał podniecony do granic możliwości blondyn. Walił to, że jakieś piętnaście minut temu wprowadził tygodniowy celibat. Chciał go poczuć głęboko w sobie.
      Przejechał bladymi dłońmi po ciele kochanka, specjalnie zahaczając o sutki chłopaka. Nachylił się do jego łabędziej szyi i rozpoczął wędrówkę ku dołowi. Zrobił pokaźnych rozmiarów malinkę, ucałował delikatnie obojczyk, polizał jeden z różowych guziczków by na koniec odwrócić go przodem do siebie i bez ostrzeżenia władować sobie jego męskość do gardła.
- Kiseop! - wrzasnął, a oczy zaszły mu łzami od napływającej rozkoszy. Wił się, jęczał i ciągnął kisielka za czarne włoski.- Ki... Kiseop...- powiedział słabo by ponownie krzyknąć, gdy do ssania i lizania dołączyły głośne pomruki potęgujące przyjemność.
- I co mam teraz zrobić? - zapytał, odczepiając się od penisa z głośnym cmoknięciem. Blondyn odsapnął głośno i spojrzał na kochanka zamglonymi oczyma.
- Wejść we mnie. Odwołuję celibat, więc nawet mnie nie drażnij. Masz mnie zerżnąć. Jestem już rozciągnięty. Nie próżnowałem.- uśmiechnął się zadziornie i przyciągnął farbowańca do pocałunku.
- Jak sobie życzysz.- oderwał się od napuchniętych warg Woo i wszedł w niego szybko, i bez ogródek.
- Aaaaa! - wygiął plecy w łuk i ponownie krzyknął, gdy kochanek rozpoczął spełniać jego prośbę.
    Wchodził w chłopaka brutalnie i chaotycznie, a towarzyszące temu wrzaski i jęki ze strony blondyna tylko go kusiły do głębszych i szybszych ruchów. Mokra dziurka kochanka była tak przyjemna, że z dziką rozkoszą z coraz to większym zapałem wbijał się w swojego chłopaka.
- Oh boże, Kiseop! - krzyczał jak opętany nie panując już całkowicie nad swoimi reakcjami. Wbijał paznokcie w plecy swojego seme, tworząc małe ranki z których wypływała ciurkiem krew niknąca w kroplach wody.
- Jesteś... Taki... Ciasny.- wysapał mu do ucha, przygryzając małżowinę. Czuł się jak w niebie palącej przyjemności. Mrowienie przechodzące od psa w dół nasilało się z każdą sekundą. Doskonale wiedział, że długo mu nie zostało by skoczyć ze skarpy wprost w objęcia obezwładniającej wolności.
Nagle Kevin krzyknął i doszedł między ich ściśnięte brzuchy, zaciskając mięśnie na penetrującym go penisie i tym samym klinując go w swoim gorącym i ciasnym wnętrzu.
- Kurwa! - krzyknął i pozwolił orgazmowi przejąć kontrole nad jego ciałem. Westchnął błogo i wysunął się z chętnego ciałka.
- Kisi... Mało mi... - wyszeptał zsuwając dłoń do członka partnera. Zdziwił go fakt, iż był półtwardy. Spojrzał zdezorientowany na kochanka na co ten seksownie się zaśmiał i cmoknął go w policzek.
- Myślisz, że ja miałem zamiar zakończyć na jednej rundzie? - sarknął i łapiąc Woo za biodra, wsunął się w niego szybko i prawie od razu rozpoczął się w nim poruszać chaotycznie, wręcz zwierzęco. Kevin był zmuszony złapać się szyi chłopaka i odpowiadać na jego pchnięcia. Czasami miał wrażenie, że gdyby menager dał im tydzień wolnego, to nie ruszył by nawet nogą już po trzech dniach. Jego chłopakiem był demon seksu! Mimo swojego wyglądu, zachowania i twarzyczki aniołka, był całkowicie inny. I o tym istotnym fakcie wiedzieli nieliczni. A gdy chodziło o sprawy łóżkowe...
- Kiseop! - gardło bolało go już od krzyków, więc wbił zęby w ramię kochanka. Przynajmniej w ten minimalny sposób zablokuję swoje skomlenia. Czuł, że orgazm zbliża się do niego wielkimi krokami, a doskonale wiedział, że kisielek drugi raz nie osiągnie tak szybko spełnienia.
     Miał zamiar spełnić jego prośbę dotyczącą rżnięcia. Gdyby pieprzyli się w domu, zapewne pot lał by się z niego strumieniami. Jednak woda lecąca cały czas z słuchawki prysznicowej skutecznie maskowała jego zmęczenie. Drugi raz tego dnia poczuł jak krąg mięśni zaciska się na jego trzonie, a nogi jego uke drżą w spazmach przeżywanej rozkoszy. Uśmiechnął się wrednie i zaczął wbijać się z zapałem w Kevina.
- Kurwa mać! - krzyknął Woo, łapiąc się węża prysznicowego. Przy tej czynności zrzucił z półeczki mydło i szampon.
- Nie kurwuj mi tu suko! - warknął mu do ucha, doskonale wiedząc, że jego kochanie uwielbia takie klimaty i gustuje w ostrych słówkach. Po raz setny wycelował w jego prostatę, a SungHyun szarpnął biodrami i wysyczał brzydki przymiotnik określający osobę Kiseopa.
- Co tam mruczysz dziweczko? - przymknął oczy i schował głowę w zagłębienie jego szyi. Jeszcze kilka pchnięć i odleci...
- To.- zacisnął mięśnie zwieracza. Z ust Kiseopa wydobył się dziki krzyk, a druga dawka spermy wylądowała między jędrnymi pośladkami blondyna. Wysunął się z niego, łapiąc Woo w pasie, żeby ten nie upadł.
- Niezłe te twoje "to".- wymruczał i schylił się po mydło Dove.
- Nie będę mógł przez ciebie tańczyć.
- Sam chciałeś.
 
 
♫♫♫♫♫♫♫♫♫
 
 
- I to młody właśnie jest sex.- wytłumaczył pan Gargamel.
- Weź! Niszczysz dziecku dzieciństwo! - krzyknął oburzony Eli, zasłaniając DongHo uszy.
- Sam mi kazałeś mu wytłumaczyć co to znaczy sex, więc się pierdol.- fuknął oburzony lider i wymaszerował z studia z dumnie uniesioną głową.
- Jaki palant. Mam tylko nadzieję, że Kevin potrafi chodzić.- mruknął do siebie Hoonim.
- Nadzieja matką głupich.- powiedział maknae.
- Tsa...
 
 
 
 


 
 
Maknae - najmłodsza osoba w zespole.
Hyung - tym sformułowaniem posługują się młodsi chłopcy zwracając się do starszych od siebie chłopców lub braci. W tym przypadku nie chodzi o więzy krwi.
 
Wybaczcie, ale one-shot nie został sprawdzony.
 
 
♫♫♫♫♫♫♫♫♫
 
 
UWAGA!
Jak mówiłam tak zrobiłam. Macie one-shota. Według mnie scena seksu wyszła makabrycznie bo od rana łeb i brzuch mnie nawala, więc więcej wykrzesać nie dałam rady. Mam dla was nowinę (nie wiem czy to będzie dobra czy nie. Sami wybierzcie). Gdzieś tak w połowie Sierpnia mam zamiar ruszyć z kolejnym opowiadaniem. Ale to nie jest jeszcze pewne. Pewne natomiast jest to, że będzie się różniło od pozostałych opowiadań. Dla tych co interesują się Azją i ich muzyką będzie to raj, gdy zobaczą jaki Fan Fic przygotowałam. Dla pozostałych czytelników, którzy bladego pojęcia nie mają co to k-pop, j-rock, k-rock itp, będzie to normalne opowiadanko z innym charakterem niż wcześniejsze. No... To piąty rozdział Anioła pojawi się gdy wrócę z wyjazdu czyli gdzieś tak... 4-5 Sierpnia. Pozdrawiam miśki ~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz